Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

wendetta

wyruszam!

elle

ekipa ajriszowa sie juz powstala w calosci i prowadzi zaciete boje o lazienke/sniadaniuje/doprowadza sie do stanu uzywalnosci.

mnie podniesli calkiem chyba sprawnie i bez ofiar smiertelnych. ale budzik w komorce dzwonil dopoty dopoki Volga nie wyjela z niej baterii -____-

ulex.sylver

No i pojechali.... Rolling Eyes

wojewoda

Elle mi napisała, że zachowują się grzecznie w autokarze, że na pewno "pozdrou szejset wystosujemy do pokurcza oraz pana mego i władcy męża przyszłego i ojca dzieci mych!"

(musiałam zacytować Laughing

)

malusia6

ja też chce jeszcze na Placebo... Co za szczęściarze, ale życzę im wspaniałej zabawy:) Jak przyjada niech nam zdadzą relacje z całego koncertu

Volga

Jestem pierwsza?

O matulu.

Jak zwykle - królem koncertu został OOTK.

Flagi zauwazone i napis bardzo starannie przeczytany Very Happy

. Usmiechy porozumiewawcze wymienione, flaga Fix zostala do kolekcji chłopaków Smile

Słowacy prawie dorównali Niemcom jesli chodzi "ciepłe" przyjecie. Równiez wchodzily w gre rekoczyny.

Koncert bardzo udany, prawie pełny set, bez Malpy i Batonika, spodsiewalam sie ze zgraja krócej. Zespół wyluzwany, usmiechniety, Brian pomylił sie na Meds Razz

Wiecej póziej, ide spac do ppauli, ktora udzilila mi schronienia. Wielkie dzieki.

Airisz - mistrzostwo swiata w organizacji, bardzo dziekuje, wyjazd niezapomniany!

Elle dziei za bilety i wogle spisalyscie sie na medal Very Happy

I serce roscie jak widzi sie 48 osób w takiej wyprawie. Jak zwykle od jakiegos pół roku jestem z nas dumna Cool

Hokus

Volga dzieki za relacje, czekamy tez na reszte Wink

OneOfAKind

.... co tu dużo mówić.

Jak dla mnie było WSPANIALE.

Zakochałam się w Was wszystkich... z TAKIMI ludźmi mogłabym codziennie jeździć na TAKIE koncerty ^^

btw, tylko teraz ledwie mówię ( zwłaszcza po OOAK) Mr. Green

Cóż, jakieś pamiątki muszę mieć. Wink

szklany człowiek

ja tak na szybko Wink

pod sceną byłam dopiero godzinę przed koncertem i spokojnie udało mi się stać w 3 rzędzie.
Zespół bardzo wyluzowany, widać było, że cieszą się koncertem.
Wiele molkowych miny, pokazywanie języka, *zabawa* z mikrofonem na 'blind', Brian i Stefan chodzili po całej scenie.
Flaga była wyciągnięta, ale oczywiście pewna panna zaczęła się rzucać, że przez nas nic nie widzi. Brian się uśmiechnął, mniej więcej w połowie [na poczatku udawał, że go to nie rusza]. W ogóle odniosłam takie wrażenie, że 80% osób, które tam były znały tylko utwory z 'meds'.

i co najważniejsze! Brian nie miał kamizelki Cool

eh, było cudownie! oby więcej takich wspólnych wyjazdów

i dzięki wszystkim, których tam spotkałam i wszystkim, którzy przyłączyli się do organizacji [elle, airisz!]

to narazie tyle, idę się pakować do Krakowa Wink

elle

zaczne swoj komment od bardzo blyskotliwej uwagi, mianowicie:

<wyje>

nie moge zmiescic w swojej glowie, ze idzie przerwa i bede musiala czekac tyle czasu. aczkolwiek pomyslalam wlasnie, ze plyta hotel personowa we wrzesniu, co oznacza,ze BEDA grali sety..............................................

koncert>> mjut!

z luzem, z humorem, z jajem, kontakt z publicznoscia znakomity, przede wszystkim>> z checia i pasja.
Stef *oczywiscie* zauwazyl na wstepie juz co mial zauwazyc a potem podszedl do sceny i z zalotnym usmieszkiem oraz tym charakterystycznym puszczeniem oczka powiedzial 'it's you' taaaaaaaaaaaaak, to ja, cala twoja tu i teraz!!!.
generalnie zesmy sobie poflyrtowali. tez Fix mi w pewnym momencie powiedzila 'ej! Ty masz jakis dar przyciagania wzroku molka!' ale chcialam zauwazyc, ze tez zostala obdzielona chojnie laskawym molkowym okiem oraz usmiechami.
tylko szkoda, ze Alexa widzialam do polowy a Steve ukazal mi sie dopiero jak sie zegnal, bo scena byla koszmarnie wysoka.

co do kwestii bardziej, ahem, merytorycznych>>

podpisuje sie, ze krolowalo 'one of a kind'.
znakomicie wypadlo 'running...' z mega rozciagnietym outro.
tejst klasa.
pierwszy raz dotarlo do mnie koncertowe 'without you...', co uwazam za wielkie osiagniecie.
'special k' z komentarzami princessy oraz stefowymi zabawami z mikrofonem.
inne troche niz zwykle intro do 'blind', bardzo ciekawskie.
infra jak zwykle rozwalajaca, intro mam w uszach do tej pory i musi mi starczyc na nie wiadomo ile czasu.

natomiast highlightem koncertu bylo niewatpliwie zachwianie naszej princessy na glosniku na przodzie sceny. malo nie zlecial a mina, ktora uczynil byla *bezcenna*.

howgh.

<idzie wyc dalej>

Inka

Dodam jeszcze, że reakcja Molka na flagi była wspaniała. Próbował się nie uśmiechać ale w końcu musiał wyszczerzyć zęby i mrugnąć do nas, dając znać, że wie o co chodzi.

Jego mina przy zachwianiu się na głośniku była faktycznie jedyna w swoim rodzaju.

Ogólnie koncert był rewelacyjny, naprawdę udany. Kontakt z publicznością super.

Peeping Tom

Elle, jaka ty masz w końcu ta kszulkę bo ja nigdy nie moge doczytać?? Smile

Volga

Paula poszła odprowadzić Elle i Inkę na pociąg, wiec nieco rozwinę swą wypowiedź.

Anul, dzięki za flagę!!! Słowcy chciali mi ją zabrać, ale walczyłam dzilnie. I tak niestety do sceny niedoleciała, mimo, ze dla obciążenia owinełam w nią paczkę fajek.:-/

Elle ma symbol Hotelu Persona - taka zawinieta strzalke, czy jak to opisac.

Chcialam tylko napisac ze z taka ekipa to nawet do Timbuktu na koncert country.

Powitanie w strym stylu "Ladies and gentelmen of Slovakia, we are ladies and gentelmen from Placebo" juz przyprawiło mnie o ścisk w przeponie. I dodam, ze Molko pozegnał mnie w identycznym t-shircie, w jakim powitał mniej wiecej rok temu w Peszcie. Tylko wtedy t-shirt opinał sie mocno na jego "bicepsach" Wink

, a teraz rekawki sobie luźno falowały Wink

Piekne było równiez I know, z lekko zminionym tekstem, Infra z tymi nowymi wstawkami, Follow...

Wszytko było piekne, no.

Kiedy zaczynało sie Special K, Brian pod perkusja odczyniał rytuałal zapalnia papierosa, a Stefan szykował gitarkę na swoje specilowe szalnstwa i flirty z publika, Brian patrzył na niego z szerokim uśmiechem, jakby miał powiedzieć "No teraz Twój czas, kochanie".

I na bisy wyszli trzymając się za ręce:-)

I just can't get enough a niestety teraz juz definitywnie musze.

Pmietajcie, aby filmy wysyłać do Elle a nie zamieszczać w sieci, przynajmniej na razie, PLIZZZZ.

miko

czyli nie zagrali Wam skróconego, festiwalowego setu a normalny jak na halowych gigach... ciekawe...szacunek naprawdę.

Volga

No własnie, własnie, troche sie o to bałam:-)

I serdeczne wyrazy wspóczucia dla wokalisty Apollo 440. Dwoił sie i troił, aby rozruszac publikę, co chwilami mu się na chilę udawało, ale widac było, ze dla pierwsztch 4 rzedó, jak nie 5-6, jest tylko supportem dla Placebo. Ciężk jest praca rockmena, który gra przed Placebo, naprawde nie do pozazdroszczenia:-)

Na tym koncercie Brian generalnie zachowywał się zgodnie ze strara koncepcja Bzika - jak rasowa popierdułka;-). A to sie zaplatał w kabel, a to prawie zleciał z głośnika, a to kabla mu zabraklło, aby podejść do publiki po lewej stronie. Sharon miała z nim pełne ręce roboty ale i ubaw:-)

Nie wiem, co ma w sobie RUTH ale za każdym razem inna partia instrumentów mnie urzeka. Bas Stefanowy przerabiałam po Berlinie, gitarkę Briana po Hamburgu, perkusję po Torawrze, a teraz...klawisze Alexa. Jakoś one najbardziej przykuły moją uwagę.