Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

Disloyal

skonczylam wlasnie ogladac "American History X", nie moge ogladac takich filmow... no nie moge.

pantufel

Disloyal, ja właśnie zaczynam. Kilka dni temu udało mi się skombinować, a słyszałam o nim wiele opinii. Bardzo jestem ciekawa!

Hearty

mam go od dwóch lat na płycie i jeszcze nie obejrzałam,hmm..może obejrzę

Disloyal

pantufel, jesli nie lubisz patrzec na przemoc [ale wlasciwie tylko pare momentow] i ogladac amerykanskich rasistow bez skrupulow wyrazajacych swoje poglady w bezwzgledny sposob, to mozesz to ogladac z niesmakiem. ale ogolnie, nie powiem, zebym byla na nie Razz

pantufel

Przemoc i krew mnie nie ruszają, więc to nie był żaden problem. Jestem od razu po - i uważam go za świetny film!

Disloyal

ciekawam czy wytrzymalas napiecie i sie nie rozkleilas na samiutkim koncu ;>

pantufel

Nie, nie rozkleiłam xD Jedyne, które mają taryfę ulgową dla moich gruczołów łzowych to Edward Możycoręki i (NIE BIĆ!) Król Lew ^^''' Naoglądałam się za bachora to teraz mam :P

Kinomaniaczka

Aj ten Edward Cool

A ja jestem po "300-stu milach do nieba"
Też niezły film.

Margarett

Ja po raz kolejny wyszłam na spotkanie "North&South". Ryśko- pyśko świetny jak zawsze

Viki

300 mil do nieba ogladalam juz chyba z 10 razy, wczoraj tez ogladalam Wink

Świetny film.

Disloyal

ja dopiero dzis skojarzylam, ze ten co wczoraj ogladalam to byl wlasnie "300 mil do nieba". film spox wporzo i co tam jeszcze w slangu jest... Smile

Kinomaniaczka

spox i wporzo XD
Mnie się bardzo podobał, zwłaszcza ten mały, który grał Grzesia był świetny. Wink

Kermi

Taaa, Edward jest cool ^^ Kocham ten film, w ogole filmy Tima Burton'a, no i oczywiscie - Johnny'ego Depp'a Cool

Wczoraj ogladalam po raz 5 Wasabi - kocham ten film ^^ Moze ze wzgeldu na moje zafascynowaniem wszystkim co jest japonskie czy tez zwiazane z Japonia? Wink

pantufel

Detroit Rock City, obowiązkowy dla fanów KISS i nie tylko :P

strange_little_girl

Ostatnio nadrabiam zaległości kinowe.

Na poczatek Holiday, zaciągnęła mnie siostra. Muszę przyznać, że bardzo miło się zaskoczyłam. Bo ja nienawidzę komedii romantycznych , brrrrrrrrr.

Historia jest prosta i raczej banalna. Ale film jest fajnie zrealizowany, nie ma w nim takiej cukierkowatości, charakterystycznej dla tego gatunku.

Fantastycznie dobrani są aktorzy. Grają tak, że naprawdę im się wierzy. A Cameron Diaz (za którą nie przepadam) "ciągnie" cały film. Gdyby nie ona, film stał by się kolejną "ciepłą kluchą". To jej postać wprowadza dynamikę. (a do tego wygląda olśniewająco).

Noi Jude! Jude cudny!

Drugi film to Babel. Zupełnie inne kino.

Wielowątkowa akcja, trzymająca w napięciu. Również wielkie brawa za zrobienie. Sceny sfilmowane są tak, że ma się wrażenie, że nieomal czuje się ból Cate Blanchett, a samotność głuchoniemiej japońskiej nastolatki staje się także Twoją bolączką.

Brad Pitt w zupełnie innej dla siebie roli. Ma dużą odwagę, że ją wybrał.

Film jest długi (140 min.), a zdaje się, że trwa 5. Wkręcił mnie bardzo mocno.

Noi te wszystkie emocje. Ja byłam wbita w fotel, dosłownie bałam się ruszyć. A potem już do końca dnia chciało mi się płakac. Tak mocny ma przekaz.

Uwielbiam wychodzić z kina taka "pognieciona"!

Oprócz tego wałkowałam ostatnio (znane na pewno wszystkim) Velvet Goldmine, bo potrzebowałam to na zajęcia ( wcześniej Pulp Fiction i Mullholland Drive). Brrrrr... nie lubię, więc dobrze, że mam już za sobą.

Teraz czeka mnie Minority Report.