Archiwum Forum Placebo (2005r.-2007r.)

mola

ee, niekoniecznie drugi fakultet. po prostu po studiach na rok czy 1,5 podyplomówki Wink

ja wolałabym psychiatrię od psychologii Wink

Anul

ale psychiatria to medycyna :p wiec wiesz jakby nie patrzec całkiem inna działka :p na psychologie idziesz nawet [jak ja] po fakultecie humanistycznym ;]

mola

wiem, że psychiatria to medycyna Razz

ale wydaje mi się ciekawsze. ale na psychologii też jest sporo biologii:)

serigala

to jest mit Razz

na psychologii wcale nie ma dużo biologii. jest tylko przez dwa semestry biomedyka, jeśli zdasz - koniec biologii Razz

Wulgarna_dama

kurde, na logistyce nie miało byc maty
a tu: dwa pierwsze semestry: mata, 3 semestr: statystka, 4 rachunkowosc, 5 ekonometria, 6-finanse
nic tylko płakać ^^

serigala

zależy od uniwersytetu. na psychologii uś jest stosunkowo mało przedmiotów. na uwr mają m.in. logistykę i kulturoznawstwo O.o jako tzw. "kanon przedmiotów uniwersyteckich" Rolling Eyes

biomedyka i psychometria jest wszędzie. na niektórych uniwersytetach jest to postrach wszystkich studentów Wink

Wulgarna_dama

tak, tylko wiesz np na medycynie statystyka sie przydaje.
ale po kiego coś takiego na Anglistyce. A wiem z doswiadczenia ze mają.
Kanon to raz, a zaśmiecanie bzdurami głowy to co innego.

serigala

ale ja tego nie pochwalam i nie wiem, po co a wszystkich kierunkach kanon tych samych przedmiotów Rolling Eyes

naprawdę nie wiem, do czego psychologowi może się przydać kulturoznawstwo Rolling Eyes

nie mówię przecież, że powinni te przedmioty w ogóle usunąć... tylko dobrać odpowiednio do kierunku.
jeszcze jestem jakoś w stanie zrozumieć obecność filozofii na psychologii, ale tu się moja tolerancja kończy Wink

Pierrot the Clown

nie wiem jeszcze czy zdałam polski, ale ja ide na amerykanistyke albo fil. ang na ujot Very Happy

Wulgarna_dama

dokładnie.

tym bardziej ze po to wybieram określone kierunki, bo nie chce miec do czynienia z jakimiś przedmiotami. A tu kuku.

A tym bardziej wkurza, ze gośc np od takiej ekonometri, uwaza ze jego przedmiot na tych studiach jest najważniejszy i z dziką satysfakcja uwala pół roku.
eh!

serigala

o! i tu masz absolutnie rację!
człowiek zamiast uczyć się tego, co naprawdę jest mu potrzebne - uczy się do jednego egzaminu dwa tygodnie tylko po to, żeby zaraz po zdaniu absolutnie wszsytko zapomnieć, bo już nigdy mu się to nie przyda.

Wulgarna_dama

dokładnie!

Niby zasada 3xZ: zakuć, zdać, zapomnieć.
Ale ludzie w imię czego? Po coś sie komuś uwidziało.

zresztą takich absurdów jest więcej na uczelni; poczawszy od egzaminatorów a na dziekanacie skończywszy.

sir_FoX

Wulgarna_dama

i rok w plecy?

Pierrot the Clown